sobota, 27 grudnia 2014

Ból

Wiem, wiem. Dawno mnie nie było. Niestety tak to czasami jest- mimo najszczerszych chęci nie możemy czegoś zrobić. Ostatnio w moim życiu nieco się zagmatwało, miałam problemy osobiste i zmieniałam pracę. Nie miała czasu i chęci do prowadzenia bloga. Teraz sytuacja trochę się ustabilizowała, ale nie obiecuję, że notki będą pojawiać się często. Nie wiem czy wrócę do swojego drugiego bloga, bo najzwyczajniej w świecie wydaje mi się trochę głupi - to co wcześniej mi się podobało, teraz nie brzmi już tak ładnie. W każdym razie zapraszam do czytania. Może ktoś z Was zauważy mój wpis i skomentuje.

***

Słońce powoli chowało się za chmurami, a niebo zaczęło przybierać granatowy odcień, zwiastując nadchodzącą burzę. Wiatr targał gałęziami drzew w Zakazanym Lesie, co chwilę zmuszając do ucieczki kolejne stado wron. Na błoniach panowała jednak przejmująca cisza.
Wokół jeziora wędrowały pojedyncze osoby szukając ocalałych. Co chwile któreś z nich przystawało, nasłuchując, bądź sprawdzając czy osoba, którą znaleźli daje jakieś znaki życia. Od czasu do czasu można było usłyszeć zawodzenie pełne bólu, kiedy znaleziono kogoś bliskiego- brata, siostrę, przyjaciela.
Wśród tego obrazu, pełnego cierpienia, wyróżniała się pojedyncza postac, pewnie zmierzająca w wyznaczonym kierunku.Wzrok miała wbity w cel swojej wędrówki i zdawało się, że nie widzi co się wokół niej dzieje. Szła prosto przed siebie, nie patrząc pod nogi, nie zważając na nawoływania i zdziwione spojrzenia. Towarzyszyła jej tylko jedna myśl: zdążyć nim będzie za późno.
Dziewczyna wyciągnęła różdżkę i wykonała ręką wyćwiczony ruch — mechanicznie jakby bez zastanowienia. Z ziemi uniosła się pojedyncza gałąź i poszybowała w kierunku ogromnego drzewa. Kiedy tylko dotknęła jeden z sęków na pniu, drzewo znieruchomiało.
Brunetka pospiesznie podeszła do wierzby i wślizgnęła się do tunelu. Przejście, które kiedyś wydawało jej się ogromne, teraz nagle skurczyło się tak, że musiała poruszać się skulona. Nie odstraszyło jej to jednak, wręcz przeciwnie. Przyspieszyła i nie zważając na otarcia, brnęła w głąb korytarza.
Kiedy ujrzała wylot, zwolniła i zaczęła nasłuchiwać. Do jej uszu dobiegł zimny glos, który natychmiast rozpoznała.
— Może już ją znasz, Severusie? Jesteś przecież taki sprytny. Byłeś mi zawsze dobrym i wiernym sługą. Żal mi tego, co musi nastąpić — usłyszała zimny glos, który przyprawił ją o dreszcze. Nie musiała zaglądać do pokoju — doskonale wiedziała do kogo należy. Jego słowa sprawiły, że dziewczyna skamieniała. Wiedziała już co za chwile nastąpi.
— Panie... — drugi glos prawie doprowadził ja do łez. Snape, jej Snape, błagał Voldemorta o litość. Nie mogla tego znieść. Chciała wyjść z ukrycia, krzyczeć, a najlepiej zabrać stamtąd Severusa. Wiedziała jednak, że nie może. Obeiecała, że bez względu an wszystko, nie wtrąci się do tej rozmowy. Czuli, że ona kiedyś nastąpi - wiedział o tym Snape i wiedziała ona. Była na too przygotowana, przynajmniej tak jej się wydawało. Teraz, kiedy nadeszła ta chwila, nie potrafiła powstrzymać łez cisnących się do oczu ani drżenia rąk.
— Czarna Różdżka nie jest mi do końca posłuszna, Severusie, bo nie jestem jej prawdziwym panem. Czarna Różdżka należy do czarodzieja, który zabił jej poprzedniego właściciela. To ty zabiłeś Albusa Dumbledore’a. Dopóki żyjesz, Severusie, Czarna Różdżka nie będzie mi służyć.
— Panie! — krzyknął Snape, unosząc swoją różdżkę.
— Nie można tego uniknąć. Muszę być panem tej różdżki, Severusie. Bo będąc jej panem, zapanuję wreszcie nad Potterem — powiedział Czarny Pan, przeciągając sylaby, tak że niektóre słowa były ledwo zrozumiałym sykiem.
Było dokładnie tak jak przeczuwał Severus, nie było już ratunku. Należało przyjąć to, co przynosi los — nieraz słyszała te słowa, ale dopiero w tym momencie je zrozumiała. Czarna Różdżka świsnęła w powietrzu, a kula, w której znajdowała się Nagini powędrowała w stronę Snape'a.
Nim Hermiona się obejrzała kula pochłonęła głowę i ramiona Severusa. Jego twarz wykrzywiła się w grymasie przerażenia, kiedy mężczyzna na darmo próbował wydostać się z klatki. Wąż zatopił swoje kły w szyi mężczyzny.
— Przykro mi — powiedział chłodno Voldemort i odszedł. Najzwyczajniej w świecie odszedł, zostawiając Severusa na pewna śmierć.
Granger nie myśląc nawet chwile, rzuciła się w stronę mężczyzny, potykając się po drodze o porozrzucane wokół stołki. Chciała go zobaczyć, powiedzieć mu to czego do tej pory nie potrafiła powiedzieć. Chciała go uściskać, pocałować, dotknąć. Jednak najbardziej w świeciechciała być z nim, z nim odejść. Wiedziała jednak, że nie może tego zrobić, nie teraz gdy rosło w niej nowe życie.
— Her... mio.. ona — wychrypiał mężczyzna, mimowolnie szukając swoją dłonią jej dłoni.
— Jestem tutaj kochany. Zostań ze mną, nie zasypiaj, nie odchodź. Nie zostawiaj mnie samej! - prawie krzyczała, klęcząc obok ukochanego. Dopiero co udało im zaczęli się sobą cieszyć, przecież niedawno odkryli co ich łączy, a już ich rozdzielono. I to w tak okrutny sposób.
— Kocham... cie — wyszeptał resztą sił. Ogniki w jego oczach zaczęły lekko przygasać, a uścisk stawać się coraz lżejszy.
— Ja ciebie też... I to nie wiesz jak bardzo.

6 komentarzy:

  1. Hej, głowa do góry :)
    Bardzo prosta i bardzo ładna mini. Taka pisana z sercem, szczególnie, że Hermiona zawsze starała się przeżywać wszystko po cichu, a tutaj...

    Wesołego po-Świętach i przed-Sylwestra!

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótka, ale bardzo fajna miniaturka. I taka trochę poruszająca. Ale ogólnie jest świetna :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Heej! :D Dopiero teraz jestem, ale jestem :D
    Świetna miniatura! *o* Co prawda wydaje się krótka, ale jej długość dla mnie jest idealna! Nie potrzeba wielu słów, żeby utworzyć arcydzieło :D Mega mi się podobało, więcej takich! :D
    Najlepszy fragment? Koniec oczywiście <3

    I zapraszam do mnie! Dawno tu nie zaglądałaś ^^ http://miniaturkidosme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć,
    Jesteś autorką "Beznadziejnie zakochanej", prawda? Proszę o odpowiedź na mój komentarz pozostawiony pod ostatnim postem na tymże blogu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. [komentarz kopiuj/wklej]
    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, szczegóły u mnie (http://fiddletim.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html)
    Nie musisz wykorzystywać tej nominacji, jeśli nie chcesz, ale chciałam wszystko zrobić zgodnie z zasadami ;)

    OdpowiedzUsuń